poniedziałek, 26 września 2016

Mój dzisiejszy dzień w szkole. Jaki TO MA SENS?!

W tym poście (w poprzednim już nie chciałam, bo za długi) chce opisać dzień przeciętnego ucznia (mój dzień dzisiejszy):

1. Wf. Co prawda na 9 ale co tam. Nie ma to jak się z rana porządnie spocić i śmierdzieć do końca dnia. (nie było mnie na WF bo jestem przeziębiona)
2. Język angielskich. To jedna z dwóch sensowniejszych lekcji na których W OGÓLE coś robiliśmy.
3. Matematyka. Pani była chora. Przyszedł nauczyciel na zastępstwo i...NIC nie robiliśmy. A nie! Przepraszam! Graliśmy w głuchy telefon! Ekstra.
4. Historia. Przyszła Pani policjant (była już u nas w podstawówce i zrobiła DOKŁADNIE tą samą lekcję). Rozmawialiśmy o karach które może nam wymierzyć Sąd Rodzinny i oglądaliśmy film o dopalaczach (co ma piernik do wiatraka?). Aha.
5. Polski! Najsensowniejsza lekcja w dzisiejszym dniu. Pracowaliśmy. Łał.

I teraz nich mi ktoś powie po co ja idę na (normalnie 6 ale dzisiaj mnie nie było na wf) 5 godzin kiedy my na 2 pracujemy (pani policjant już kiedyś u nas była więc lekcje uważam za straconą)???!!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz