piątek, 18 grudnia 2015

Co u mnie dobrego

Witam! Tyle rzeczy się wydarzyło, że nie wiem od czego zacząć! Dużo osób mnie pytało (uwaga cytuję): "Jak tam w szkole?". No więc pisze: Jestem właśnie prosto ze szkoły i nie chcę do niej wracać! Nie chcę na wigilie klasową ani już w ogóle, ponieważ:
1. Nie wyrabiam się z uczeniem się do klasówek.
2. Na razie nie mam ochoty z nikim rozmawiać (a założę się, że jak tylko przyjdę do szkoły bez uśmiechu na twarzy to od razu będzie do końca dnia: "Hela jest smutna trzeba 124 raz ją przytulić i powiedzieć jej 123 raz, że to nie koniec świata").
3. Ja już myślę o Świętach Bożego Narodzenia i nie mam zamiaru wkuwać zaimków, przyimków, procentów, słówek po angielsku i francusku itp.
4. (To przed najważniejszy powód) NIE CHCE MI SIĘ!
5. (Tak, to ten najważniejszy powód) Trochę (tja...) się poprztykałam z... koleżanką.
No więc już wiecie, że u mnie nie najlepiej. Mam nadzieję, że u Was dobrze. Od kiedy nie chodzę do ADY zapisałam się na zajęcia perkusyjne w muzycznej szkole Yamaha. Może ktoś z Was słyszał o takim miejscu. Mam nadziej, że pojawią się jeszcze jakieś posty (różnie bywa) a na razie to tyle. :)

niedziela, 8 listopada 2015

We Will Rock You

Niedawno pisałam drugi etap polonistycznego konkursu kuratoryjnego (czemu to ma taką długą nazwę?). Był w miarę łatwy ale myślę, że nie przejdę. Głównym tematem była mitologia. Posejdon - pan mórz i oceanów (taki facet z widłami) nie wiedzieć czemu kojarzy mi się z piosenką ze spongeboba: "Kto ananasowy pod wodą ma dom..."! Na konkursie cały czas chodziła mi po głowie ta piosenka. Mam nadzieję, że z tego nie napisałam jakiś głupot! Dobra. Gdy już napisałam ten straszny test (albo konkurs jak kto woli) chciałam po cichu wyjść z sali żeby nie przeszkadzać. Pani która stała przy drzwiach powiedziała, że muszę poczekać żeby więcej osób wyszło na raz no więc oparłam się plecami o ścianę! To nie było mądre, ponieważ oparłam się o wyłącznik światła! W całej sali w której była ok. setka dzieci zgasło światło! To się nazywa dyskretnie wyjść... Poza tym dostałam główną rolę ( w sumie nie wiem czy główną ale w każdym bądź razie dużo mówię ). Musical ma tytuł (chyba) "We Will Rock You". Akcja rozgrywa się w przyszłości. Świat opanował internet. Tworzyć własną muzykę poza komputerem jest zabronione. Muzykę można tylko programować. WSZYTKO ODBYWA SIĘ W INTERNECIE! Imprezy, spotkania! Ze skomputeryzowanego tłumu wyróżnia się chłopak (mój kolega, Marcin) i dziewczyna (ja) którzy się potem zaprzyjaźniają i próbują uratować świat od całkowitego skomputeryzowania. W przedstawieniu jest dużo śpiewów i tańców. Cały musical jest naprawdę bardzo ciekawy! :) Oto urywki tego musicalu w wykonaniu starszej grupy musicalowej: We Will Rock You

piątek, 23 października 2015

Konkurs kuratoryjny i hallowen

Ufff... Mam luźniejszy wieczór. Ostatnio musiałam się wziąć OSTRO do roboty! A to z powodu konkursu kuratoryjnego z języka polskiego. Jeśli zostanę laureatką takiego konkursu będę zwolniona z pisania testu szóstoklasisty z matematyki i polskiego dlatego tak bardzo mi na tym zależy. Są trzy etapy tego konkursu. Pierwszy już przeszłam teraz przygotowuję się do drugiego etapu który będzie 5 listopada! A ja nie mam książek które mam przeczytać! Chyba w końcu je kupię, bo w żadnej bibliotece ich nie ma! Oprócz tego dostałam zaproszenie na halloween! Strasznie się cieszę, bo drugi (pierwszy raz zbierałam cukierki na moim starym osiedlu pamiętam, że wtedy jakiś pan poszczuł mnie i moją siostrę psem który miał 30 centymetrów wzrostu) w życiu będę zbierała cukierki na halloween! Wiem, że będę się świetnie bawić i Wam też tego życzę! ;)

poniedziałek, 12 października 2015

Szósta klasa

Przepraszam Was, że tak długo ie pisałam ale nie wyrabiam się z nauką ( w końcu to 6 klasa )!!! Denerwuję się przed pierwszym sprawdzianem próbnym ( przed testem szóstoklasisty ) który jest niedługo, bo w najbliższy piątek. :/ Nie wiem jak się ogarnąć!!! Nie nadążam z odrabianiem lekcji! Nie nadążam już się uczyć do sprawdzianów i kartkówek! A nauczyciele zamiast pomagać to straszą sprawdzianem szóstoklasisty. Z tego wszystkiego stałam się najgorsza z matematyki z klasy!!! Dostaje jedynkę za jedynką!!! I jakby tego było mało poprawiam jutro tabliczkę schożenia! Ech... Jak mam to ogarnąć? Pomóżcie mi. Będę bardzo wdzięczna.

niedziela, 13 września 2015

Banany lubią podróżować

Lubię podróżować. Pomyślałam, że  zwiedziłam już wiele miejsc na świecie. Myślałam tak sobie i myślałam aż w końcu dotarło do mnie, że BANAN zwiedził więcej świata niż ja! Banan - owoc który nawet nie wie o tym, że podróżuje! Hmmm... Banan? Banan który i tak kończy w żołądku jakiegoś zwierzęcia albo człowieka albo jeszcze gdzieś indziej. Trochę przykre to uczucie. Świat trzyma cię w niewiedzy! A jeszcze gorsze jest to, że banan zwiedził kawał świata i nie chce opowiadać! Cóż ważne, że banany lubią podróżować.   :D

niedziela, 9 sierpnia 2015

Obóz

Byłam na obozie aktorskim. Poznałam masę świetnych ludzi! Najbardziej lubię Basię. Basia jest ode mnie o dwa lata starsza ale mi to nie przeszkadza. Dogadujemy się! Sadziłyśmy patykowe drzewa (to takie drzewa na których rosną patyki a sadzi się je bardzo prosto. Wystarczy znaleźć suchy patyk bez liści i wsadzić w ziemię.) i ułożyłyśmy piosenkę. Piosenka ma tytuł "Przemierzmy świat na plasterku bekonu" a śpiewa się ją tak:

PRZEMIERZMY  ŚWIAT NA PLASTERKU BEKONUUUUU! BEKONUUUU!

Śpiewałyśmy tą piosenkę zawsze gdy gdzieś razem szłyśmy (a nie zawsze szłyśmy razem, bo byłyśmy z innych obozów). W swoim obozie też miałam koleżanki ale nie bardzo je lubiłam więc nie wiem czy do końca to były koleżanki. Na obozie aktorskim ćwiczyłyśmy spektakl który potem zagrałyśmy przed wszystkimi innymi obozami, bo w tamtym ośrodku było wiele obozów. W spektaklu grałam czarownice. Na koniec postu chciałabym pozdrowić Basie. STRASZNIE ZA TOBĄ TĘSKNIE BAŚKA!!!

niedziela, 12 lipca 2015

Noc

Czasem zdarzają się złe dni. Ale czasem niestety zdarzają się i złe noce. Ja taką noc miałam ostatnio tylko przed przeczytaniem tego posta musicie przysięgnąć, że nie będziecie się ze mnie śmiać! No więc, nie chciało mi się spać choć była 23.00 położyłam się i przykryłam kołdrą. Część z Was pewnie nie wiem ale... boje się owadów :(  więc gdy usłyszałam bzyczenie wpadłam w panikę! Nic nie widziałam, ponieważ było ciemno i nie miałam okularów. Zapaliłam lampkę nocną. Bzyczenie było coraz głośniejsze. Po stanowiłam zabić to coś więc sięgnęłam po pierwszą rzecz jaką miałam pod ręką. Była to książka "Boso, ale w ostrogach" Pana Stanisława Grzesiuka. Włożyłam okulary. Nareszcie mogłam zobaczyć co tak bzyczy. TRACH! Zabiłam wredne muszysko. Poświeciłam lampką mocniej. Okazało się, że w moim pokoju jest cała chmara owadów. O godzinie 01.00 zabiłam prawie wszystko oprócz jednego potwornego żuka. Postanowiłam na chwilę wyjść z pokoju, ponieważ żuk wleciał mi pod łóżko. Zeszłam po schodach jak najciszej, ponieważ najmniejszy szmer obudziłby psy które zaczęły by szczekać no i wtedy obudziłabym cały dom. Usiadłam przy stoliku. Byłam potwornie zmęczona i chciałam iść do łóżka ale się bałam tego okropnego żuka który czaił się w kącie mojego pokoju. W końcu postanowiłam wrócić na górę (najwidoczniej chęć położenia się do łóżka była silniejsza od strachu). Kiedy żuk leżał już martwy. Usłyszałam łomot gdzieś na dole. Owszem, zapowiadali burze w nocy ale to zdecydowanie nie był to dźwięk burzy. Słuchałam ale nic się nie działo i już nie miałam siły na kolejne schodzenie po schodach więc się połorzyłam spać (była 02.00). Cztery godziny później rozpętała się na dworze potworna burza no i się znów obudziłam i nie wiem kiedy zasnęłam, bo obudziłam się o 10.00. Ech...kupie sobie packę na muchy!

poniedziałek, 29 czerwca 2015

Lamy

Ostatnio dużo myślałam, ponieważ tak dużo rzeczy się stało w jednym momencie. Trochę przerastały mnie sprawy o których myślałam więc postanowiłam posłuchać muzyki. Gdy słuchałam muzyki też myślałam ale w inny sposób. Bardziej optymistyczny. Kiedy zdjęłam słuchawki (po długim myśleniu) stwierdziłam, że w końcu: "Problem to nie problem, to podejście do problemu". Więc tak naprawdę czasami wystarczy parę słów żeby przestać panikować w trudnej sytuacji i zacząć działać. Ale oprócz tego zrozumiałam, że lubię lamy. To fakt, że czasami plują (myślę, że to dlatego, że czują się głupio. No, bo ja np. czułabym się skompromitowana gdybym siedziała w klatce i codziennie przychodziliby ludzie którzy by mnie oglądali) ale są słodkie!

piątek, 19 czerwca 2015

Pytania

Wiem, że baaaardzo długo nie pisałam nic na blogu ale po prostu brakowało mi weny. Musicie mi to wybaczyć. :)

Zanim przejdziemy do posta chciałabym złożyć życzenia:

Jest ktoś na świecie kto kocha mnie. 
Ktoś kto wie kiedy mi źle.
Ktoś kto zna wszystkie me sny i to właśnie jesteś TY!
Mamo wyzdrowiej szybko i wróć do domu jak najprędzej!


Teraz możemy  zaczynać:
Ostatnio zadałam pytanie i nie mogę znaleźć na nie odpowiedzi: Czym się różni sznur od liny?
Może to synonimy (wyrazy do siebie podobne)? Może sznur jest grubszy? Może są inaczej zrobione?
Nie wiem czym się różnią! Może Wy mi pomożecie? 

Moja siostra Amelka ostatnio opowiedziała mi o nowym księdzu który uczy ją religii. Jest strasznie fajny (wiem to, bo sama miałam przyjemność go poznać)!!! Amelka opowiedziała mi też jak kiedyś zapytała księdza: Czy jeśli Adam i Ewa byli pierwszymi ludźmi to czy mieli pępki? Też jestem tego ciekawa ale niestety Amelka nie powiedziała mi co odpowiedział ksiądz i chyba nie chce powiedzieć (ksiądz na pewno wyjaśnił to Amelce, bo jak już pisałam ten ksiądz jest odjazdowy wiec nie wiem dlaczego Amelka mi tego nie powiedziała). Więc to pytanie też mnie STRASZLIWIE ciekawi!

No i dochodzimy do najsmaczniejszego pytania które mnie męczy: Gdzie tu jest sens?
No, bo pudełka pizzy są kwadratowe. Pizza jest okrągła no a kawałek pizzy jest trójkątny! Jak wiecie gdzie tu sens jest to też możecie pisać.

Czy jedliście kiedyś coś od środka? Nie?! Ja jadłam. Pizze. Zastanówcie się: tak naprawdę jemy pizze od środka! No chyba, że ktoś lubi jeść od drugiej strony kawałek pizzy niż zwykle.


Jeśli znacie odpowiedzi na chociażby jedno z pytań to proszę o odpowiedź w komentarzu ;) . Postaram się napisać coś niedługo! A teraz muszę kończyć, bo jest późno i oczy mi się kleją.


  


sobota, 9 maja 2015

Zajęłam 1 miejsce w Ursuskiej Szufladzie Małolata ( o konkursie ). Oto moje opowiadanie:



Zwariowany świat

Mam na imię Zosia. Nie lubię tego imienia, to fakt ale dobrze, że mama nie nazwała mnie Hildegarda albo Kunegunda. Chodzę do 6 klasy. Nie lubię chodzić do szkoły jak większość dzieci, za to bardzo lubię rozmyślać o różnych ciekawych zjawiskach takich jak np. włos w mojej owsiance.
Co mogę jeszcze o sobie powiedzieć? Mam dwie siostry Helę i Marysię. Hela ma 11 lat i okropnie lubię się z nią bawić! Jest miła i zawsze przed snem rozmawiamy, śmiejemy się i częstujemy czekoladą Oreo kupioną w sklepiku szkolnym. Za to z Marysią nie mam tak dobrego kontaktu jak z Helą. Mary ma 16 lat i chodzi do pierwszej klasy liceum. Ta dziewucha potrafi być naprawdę wredna! Śmieje się, dogaduje i przezywa kiedy ja i Hela chcemy się pobawić albo po prostu porozmawiać! Oprócz moich sióstr mieszkam jeszcze z moimi kotami Benkiem i Ryśkiem, no i oczywiście z rodzicami.
Pewnie chcecie wiedzieć jak wyglądam. Hmmm… nie jestem żadną pięknością. Mam niebieskie oczy, piegowaty nos, krótkie włosy… No właśnie! Włosy! Moja fryzura jest dość… oryginalna! Niektórzy wolą być symetryczni, ale ja wygoliłam włosy z jednej strony. Czy moi rodzice zgodzili na taką fryzurę? Pewnie! Mówili, że to dobry pomysł! Na czym skończyłam? Aha! Krótkie włosy, okrągły (niestety) brzuch i czarne okulary na nosie. 
Zdarzyło się to tydzień temu. W sobotę. Siedziałam w parku na ławce i rozmyślałam nad tym czy tak naprawdę zwierzęta wiedzą, że są jednym z gatunków zwierząt na świecie i ich brak wywołałby katastrofę. Rozmyślałam nad tym, aż nagle na ścieżce pojawił się dwunastoletni rudzielec, którego często widywałam w warzywniaku koło domu, ale nigdy bliżej nie poznałam.
-Cześć! Coś się stało?- zapytał.
-My się znamy?- odpowiedziałam nie przestając rozmyślać.
-Widziałem cię w warzywniaku!- zawołał rudzielec
-Wiem- wycedziłam przez zęby, bo rudzielec zaczął mnie wkurzać.
-Coś się stało?- powtórzył rudy.
-A miało się stać?- powiedziałam z ukrywaną irytacją.
-Nie, ale siedzisz już tu trzy godziny więc pomyślałem, że…- nie dokończył rudzielec, bo zerwałam się z ławki.
-O kurka rurka! Spóźnię się na anglika!- krzyknęłam i pobiegłam na zajęcia.  Następnego dnia, gdy przyszłam do szkoły rudzielec czekał na mnie przy wejściu.
- Hejka! Jak tam anglik?- zapytał.
- Słuchaj no, rudy! Nie chcę się z tobą przyjaźnić. Jasne? Odczep się!- nie wytrzymałam.
-Szkoda, bo moglibyśmy chodzić do warzywniaka i z powrotem!- tego już było za wiele!
-Odczep się ode mnie! Mówię niejasno?! Nie lubię cię rudy!- wrzasnęłam i poszłam do klasy.
Gdy wróciłam do domu zjadłam obiad, wyszłam do ogródka, wdrapałam się na drzewo i chciałam dokończyć rozmyślanie, które ostatnio przerwał m rudy, gdy nagle zobaczyłam coś dziwnego.  Białe obłoki płynęły w żółwim tempie tylko jeden kręcił się w kółko. Coś ze mną nie tak? Pytałam sama siebie. Co się ze mną dzieje?  Czy to w ogóle możliwe?  Może… nagle zakręciło mi się w głowie i spadłam z drzewa. Otworzyłam oczy.  Leżałam na łące pełnej kwiatów. Różowe obłoki płynęły wolno po błękitnym niebie.  Przede mną stał staruszek. Podpierając się rzeźbioną laską podszedł do mnie i powiedział:
-Ja jestem Bóg!
-Umarłam?!- przeraziłam się.
-Nie. Przybyłaś tu tylko na chwilę- wytłumaczył mi Bóg.
-Ale po co?- zapytałam.
-Marcel – chłopak  którego spotkałaś w sklepie. Proszę cię o rozmowę z nim, ponieważ teraz ma pewien problem i szuka ratunku u ciebie- odpowiedział Bóg.
- Ale czemu u mnie?! My się tak naprawdę nie znamy!- krzyknęłam.
-Zapytaj go- usłyszałam i przebudziłam się. Leżałam w szpitalu. Nade mną stała mama, tata i…rudy!
-No cześć!- krzyknął rudy.
-Cześć! - odpowiedziałam – Mamo, tato wyjdziecie na chwilę? Chcę pogadać z rudym.
Pomogłam Marcelowi, ale zabronił mi opowiadać o swoim problemie, więc niestety nie mogę o tym napisać. Teraz jesteśmy przyjaciółmi i trochę mi głupio, że krzyczałam na rudego, ale mi wybaczył!

Koncert Scorpionsów

Obiecałam, że jak wrócę z koncertu to Wam wszytko opisze. No więc:

Z Ursusa do Łodzi jedzie się długo więc żeby dotrzeć na czas wyruszyliśmy ok. 18.00. Po drodze zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej żeby napić się czegoś ciepłego i wyjąć pieniądze z bankomatu. Po drodze trochę się zgubiliśmy ale szybko opanowaliśmy sytuację. Ale przecież miałam opisywać KONCERT a nie dojazd! CIERPLIWOŚCI! Gdy dojechaliśmy już pod Atlas Arenę  mieliśmy problem z parkowaniem, bo przyjechaliśmy punktualnie. Gdy szłam na koniec kilometrowej kolejki do wejścia obserwowałam na jakie kolory są ubrani ludzie którzy te chcieli posłuchać Scorpionsów. Wszyscy byli ubrani na czarno. Gdy (nareszcie) wlazłam do środka areny (choć nie trwało to długo, bo kolejka cały czas szła) zobaczyłam...dwa razy większy tłum ludzi niż był przed wejściem! Więc żeby nie zostać zmiażdżona postanowiłam iść tuż za swoim opiekunem - Maćkiem. Kolejka do toalety też była potwornie długa (przynajmniej do damskiej, bo do męskiej NIGDY nie ma kolejki). Przyznam, że się trochę bałam. "Dlaczego? Przecież to tylko koncert!" powiecie. Już mówię dlaczego: gdybyście też musieli stać w kolejce do toalety a obok stali by rockersi od głów do stóp wytatuowani, ubrani (jak wszyscy) na czarno w glanach i ze spojrzeniem mamy jak nie pościelisz rano łóżka to też byście się bali. A poza tym ja mam 11 lat (właściwie skończę we wtorek - 12 maja) a oni 20-40. Ale za mną w kolejce (do toalety) stanęła miła pani (miałam rozwiązanego buta ) i zaczęłyśmy rozmawiać:
-But ci się rozwiązał-
-Na tym to polega-
-No w sumie...-
-Buty są po to żeby się rozwiązywały i brudziły. A poza tym nie chcę TERAZ go zawiązywać-
- Masz rację!-

Weszłam na salę (razem z moim opiekunem). Zespół jeszcze nie zaczął grać. Mieliśmy miejsca stojące więc musiałam jakoś to przeboleć. Wejście Scorpionsów było zupełnie nieoczekiwane i się wystraszyłam.
                                 Zagadka:
Ile decybeli może mieć koncert rockowy ? (odpowiedzi piszcie w komentarzach)

Grali półtorej godziny i byli niesamowici! Było wspaniale! Szkoda, że koncert trwał tak krótko!

Podczas koncertu zaobserwowałam wiele ciekawych rzeczy! I jeśli się kiedyś wybierzecie na taki koncert chcę Wam dać parę rad:
1. Nie ufaj nikomu! To, że ktoś wygląda na miłego może się okazać, że wcale taki nie jest!
2. NIE IDŹ POD SCENĘ! Nie pytaj dlaczego po prostu nie idź!
3. Z nikim nie rozmawiaj! Każdy odbiera Twoje słowa inaczej a uwierz mi rockersi nie są nastawieni  przyjaźnie do życia.
4. Wyjdź gdy usłyszysz bisy!

Gdy wyszłam z koncertu prawie nic nie słyszałam nawet teraz na drugi dzień uszy mi się zatykają.

W samochodzie spałam, bo była 23.00 a do domu nie wiem o której dojechałam, bo byłam potwornie zmęczona.


sobota, 2 maja 2015

Śmiać czy płakać? Oto jest pytanie!

tor gokartowy na którym będę jeździć
Wiem długo nie pisałam. A to dlatego, że ostatnio wszystko idzie nie po mojej myśli! Zgubiłam mój ulubiony fullcap - czapka z prostym daszkiem (na pewno widziałeś/aś kogoś z takim czapkami) [fullcapy]. Mój fullcap był biały z kolorowym plamami i znaczkiem Nowego Yorku (NY). Poza tym zresetował mi się CALUTKI tablet a na nim miałam piosenki Scorpionsów (idę na ICH koncert w 9 maja)! A jak by tego było mało przedziurawiłam moje JEDYNE dżinsy! W tej okropnej sytuacji ratuję się myślą, że niedługo idę na koncert i, że 12 maja mam URODZINY!!!!!! AAAAALEEEEEE SIĘ CIESZĘ! A tak w ogóle to ja dziś po obiedzie idę na gokarty (tor gokartowy na który idę). Od mojego domu na gokarty (na piechotę) jest pięć minut. "Dlaczego nie poszłaś na te gokarty wcześniej tylko dopiero teraz?" zapytacie. No to odpowiem: "Bo za 10 minut jazdy płaci się 40 złotych!".

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Moje łakomstwo

Nie wiem czy wiecie ale jestem STRASZNYM łakomczuchem!
21 moich ulubionych dań i innych różnych smacznych rzeczy
1. LODY! 
2. GOFRY!
3. ŻELKI!
4. BATONIKI!
5. NALEŚNIKI!
6. PAPRYKA! (sama się dziwie)
7. BRZOSKWINIE!
8. MORELE!
9. POZIOMKI!
10. TRUSKAWKI!
11. MALINY! 
12. WIŚNIE
13. CZEREŚNIE!
14. JAGODY!
15. PORZECZKI!
16. JEŻYNY!
17. NUTELLA!
18. PIZZA!
19. CZEKOLADA!
20. BANANY! (jestem podobna do moich przyjaciół - minionków!)
21. ORZECHY!

Nie wiem czy wypisałam wszystko, bo zawsze tak jest, że najpierw się wymienia jakieś rzeczy a potem przypomina się wiele innych.

Metro



Metro. Ja rozumiem, że czasami jest problem trafić do metra ale spokojnie, spokojnie my już zadbaliśmy o to żeby do naszego Polskiego metra można było trafić bez żadnych przeszkód (chyba, że ktoś jest daltonistą, bo każde wejście jest innego koloru):
Znalezione obrazy dla zapytania metro
Żeby jeszcze te wejścia były koloru szarego a nie żółtego, zielonego, czerwonego! Takie wejścia:

Znalezione obrazy dla zapytania różowe wejścia do metrato co innego ale u nas takich wejść nie ma!  W niektórych krajach wejścia do metra są baaaardzo ładne i jakoś łatwo do nich trafić. Ale my Polacy zawsze musimy być INNI!

sobota, 11 kwietnia 2015

Jestem dziewczyną a chce chodzić do harcerstwa

Czy to dziwne, że chce chodzić do harcerstwa? Jestem dziewczyną i chce chodzić do harcerstwa. Podobno tam chodzi dużo dziewczyn ale boję się, że dziewczyny (i może chłopcy ale z  nimi to różnie) z mojej klasy mnie wyśmieją. Może powiedzieć moim koleżankom to prosto w facjatę a może po prostu siedzieć cicho? I w sumie jak się tak NAPRAWDĘ dobrze zastanowić to jako koleżanka albo przyjaciółka radziłabym nic nie mówić i się z tego cieszyć a jak ktoś zapyta:
-Ej! Z czego się cieszysz? Ja też chcę!-
To prostu powiedzieć mu to, bo nie ma się z czego śmiać. No ale jest tyci problem. Problem brzmi następująco:
A JAK MNIE WYŚMIEJĄ POMIMO TEGO, ŻE NIE MA SIĘ Z CZEGO ŚMIAĆ?!
Mam po prostu go olać? NIEEEEEE! To do mnie ie podobne, bo ja nie olewam ludzi którzy się ze mnie śmieją i to jeszcze dlatego, że chodzę na fajowe zajęcia. A tak poza tym to jak jedna osoba się ze mnie zacznie śmiać to zacznie się też śmiać druga, bo przecież "to jest mój przyjaciel". Nie wiem co zrobić i myślę, że powoli zaczynam histeryzować!

środa, 8 kwietnia 2015

Zakupy

Długo nie pisałam. Nic co mogło by się nadawać na bloga nie przychodziło mi do głowy! Nie chciałam pisać o Wielkanocy. Co roku to samo! Przejdźmy już do tematu tego posta, bo za dużo linijek to zajmuje. No więc w ostatnim poście (15 faktów o mnie ) pisałam, że lubię chodzić po sklepach i w tym poście chce o tym trochę napisać. Niektórzy reagują na wieść o planowanych zakupach mniej więcej tak: OJEZU! JA NIE CHCE NA ZAKUPY! Ludzie się tłoczą, kolejki, hałasy! JA NIE CHCE NA ZAKUPYYYYYYY! Ale ja lubię chodzić na zakupy! Lubię oglądać ubrania (niekoniecznie je kupować). To prawda, że czasami boli od tego głowa ale moja chęć wejścia do kolejnego sklepu jest większa niż ból głowy. Czasami chodzę sobie np. do Factory (najczęściej jest to właśnie Factory, ponieważ mam blisko domu)  dla przyjemności kupuję sobie loda i chodzę po moich ulubionych sklepach. Na takie wyprawy najczęściej chodzę sama, bo moja mama i siostry nie lubią chodzić do takich miejsc jak Factory, Arkadia albo Złote Tarasy.

P.S. Muszę się pochwalić (zwykle tego nie robię ale MUSZĘ), że w konkursie Mówidło (dla ciekawskich o Mówidle ) zajęłam Grand Prix! Recytowałam fragment opowiadania Danuty Wawiłow "Kiedy byłam mała" i wiersz Danuty Wawiłow "Dziwna bajeczka". Rozdanie nagród już niedługo! Okropnie się ciesze!

wtorek, 24 marca 2015

15 faktów o mnie :)

Dużo Wam o mnie opowiadałam. Bardzo dużo! Ale jeszcze nie wszystko o mnie wiecie.

 15 faktów o mnie!
1.  Chciałabym zostać youtuberką!
2. Kolibry są jedynymi ptakami które potrafią latać do tyłu!
3. Nie lubię jeździć na rowerze.
4. Nienawidzę kolorować.
5. Moimi ulubionymi przedmiotami w szkolę są: polski, przyroda, historia i matematyka!
6. Gdy słyszę muzykę (każdą heavy metal też) niezależnie w jak beznadziejnej jestem sytuacji zawsze poprawia mi się humor! 
7. Niektóre gatunki kolibrów na czas zimy odbywają wędrówki, podczas których potrafią przelecieć nawet 8000 km!
8. Kolibry są najmniejszymi ptakami na Ziemi!
9. Lubie jeść szpinak! 
10. Potwornie boję się psów.
11. Kolibry w powietrzu są bardzo zwinne. Potrafią nagle wstrzymać lot, zawisając w miejscu. Dzięki niespotykanej budowie skrzydeł mogą latać do tyłu. Ruchy ich skrzydeł są tak szybkie, że prawie niewidoczne! Taki sposób latania wymaga jednak dużych ilości energii, dlatego kolibry - gdy są aktywne - nieustannie jedzą!
12. Jedyną rzeczą którą (pomijając moją rodzinkę, muzykę, przyjaciółki i kakao) kocham bardziej od spania są lody!
13. Nigdy nie pamiętam swoich snów!
14. Gdybym miała założyć zespół nazwałam bym go Lions.
15. Uwielbiam chodzić po centrach handlowych.