niedziela, 30 marca 2014

Dalszy ciąg ferii z mamą

No więc gdy już rozpakowałyśmy walizki poszłyśmy na obiad do jadalni. Porcja była taka, że zjadałyśmy tylko jedną setną tego co było w jednej misce a było ich trzy. Nie pamiętam dokładnie po kolei biegu wydarzeń więc opisze je nie po kolei. To co pamiętam najbardziej opiszę teraz. Do naszego pokoju nr. 1 zapukał pan Waldek grzecznie otworzyłyśmy mu drzwi a on zapytał: Czy małe stworki (chodziło o  mnie i moje siostry Amelkę i Lusię) zechcą ze mną iść do obory (chyba wspominałam, że obok naszej agroturystyki była obora która należała do pana Waldka i jego żony pani Beaty oczywiście) i wydoić kozy? Pewnie, że chciałyśmy! Pędem się ubrałyśmy i poszłyśmy z panem Waldkiem do obory. Gdy już znajdowałyśmy się przed boksem kóz pan Waldek ostrzegł nas: Uwaga! Kozy kopią, drapią i gryzą gdy się je doi więc stańcie trochę dalej. Zrobiłyśmy jak pan Waldek nam kazał i patrzyłyśmy. Wyglądało to trochę śmiesznie. muszę się przyznać, że ledwo powstrzymałam się od śmiechu! W końcu ma siostra zapytała: Możemy pogłaskać małą (nie wspomniałam, że w boksie znajdowało się około czterech dorosłych kóz i jedna malusia) kózkę?
Jasne! Odpowiedział pan Waldek usiłując przesunąć kozę tak aby nie stała do Niego tyłem. No, bo trochę ciężko wydoić kozę która stoi tyłem. Zresztą małą kózkę też nie łatwo było pogłaskać, ponieważ stała pomiędzy jej mamą a jakąś inną kozą. Mała kózka tak była pomiędzy nimi (tymi kozami) zakleszczona, że nawet nie było widać jej słodkiego łebka. Więc odłożyłyśmy na później głaskanie kózki. W tym czasie pan Waldek próbował na wszystkie sposoby wydoić kozę ale koza nie dawała się. Kopała, gryzła i uciekała na wszystkie możliwe strony. Pan Waldek zupełnie zziajany powiedział do nas: Amelka potrzyma kozę za głowę Hela i Lusia zaśpiewają...Kołysankę! Bo te kozy bardzo lubią kołysanki. Najpierw zaśpiewałyśmy "Kotki dwa" a potem znowu i znowu a jak to nie działało pan Waldek powiedział: Kozy jeszcze bardziej lubią gdy im się śpiewa kolędy! Zaśpiewajcie "Przybieżeli do Betlejem pasterze" na pewno się uda! No więc zaśpiewałyśmy i...Podziałało! Naprawdę podziałało! To już koniec dzisiejszego posta ale jutro opisze jak było na ognisku na którym przyszedł Święty Mikołaj!

4 komentarze:

  1. O rany i to wszystko zdarzyło się w ciągu dwóch tygodni? Czy tam i czytam i nadziwić nie mogę, jakie miałaś ciekawe ferie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. A Ty co robiłaś w czasie ferii? Na pewno nie śpiewałaś kolęd kozom! xD

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie śpiewałam ;)

    Za to byłam w

    http://bajkimajki.blogspot.com/2014/02/najwazniejsze-miejsce-w-polsce.html

    i napisałam komiks:

    http://bajkimajki.blogspot.com/2014/02/fontanna-zyczen.html

    OdpowiedzUsuń
  4. :D Ważne to nie tracić czasu! Na feriach nigdy się nie nudzę! Już wchodzę na Twojego bloga... Komiks KOMICZNY! Po prostu świetny!

    OdpowiedzUsuń