poniedziałek, 24 marca 2014

Spóźniłam te ferie

Obiecałam, że będę pisać jeszcze o feriach troszeczkę się z tym spóźniłam. Ale to nie moja wina! Bo od tej całej wiosny zapomniałam o tych feriach! No dobra przejdźmy do konkretów. O ile nie mam jeszcze sklerozy to miałam więcej napisać o Głodowie...Chwileczkę sprawdzę...Tak! Sprawdziłam i miałam jeszcze pisać o Głodowie. No więc tak: dawno, dawno temu w maleńkiej wiosce pod tytułem Głodowo byłam sobie...Hmmm...Pisze jakieś bzdury to było tak: Gdy już z moim tatą tam (czyli do Głodowa) dojechaliśmy i zbudowałam ten domek z Lego i już pobawiłam się z mą siostrą Lusią w berka na dworze i gdy pograłam już  we wszystkie gry planszowe i gdy zrobiłam te podchody domowe i gdy nauczyłam się grać w makao i gdy już trochę tej telewizji obejrzałam i kiedy już naprawdę tęskniłam za mamą zaczęłam się NUDZIĆ! Nuda to największy wróg dzieci! Nuda nawiedza dzieci już od pokoleń i...Jakoś zawsze udaje się ją zwalczyć. No więc gdy się zaczęłam nudzić poratowało mnie to, że przyszedł mi do głowy genialny plan "Ogram tatę w makao!" uknułam swój plan i jak postanowiłam tak zrobiłam ograłam tatę w makao. Ale niestety już następnego dnia trzeba było wracać do domu. Z jednej strony cieszyłam się, że wracam do mamy, do swojego wygodnego łóżka, do moich kotów i do wszystkich moich ukochanych rzeczy (a mam ich całkiem sporo) ale z drugiej strony fajnie jest w Głodowie za każdym razem kiedy tak jestem, dziadków nie zobaczę przez dwa tygodnie a tatę dopiero za tydzień. Będę też tęsknić do wszystkich moich ukochanych rzeczy w Głodowie (tam też ma ich sporo) np. też do mojego łóżka nr 2. Musze kończyć, bo późno już a w następnym poście napisze o wyjeździe z moją niekwestionowaną mamą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz